Rejestracja  | Zaloguj

Poprzedni temat «» Nastpny temat
POLITYKA w AIKIDO
Autor Wiadomo
Sebastian ?liwi?ski
Administrator
Sensei SSWS


Doczy: 12 Lip 2007
Posty: 1430
Skd: Bytom
Wysany: 2008-03-20, 00:44   POLITYKA w AIKIDO

Są wśród nas instruktorzy, którzy przekonują innych, że aby móc prowadzić zajęcia Aikido należy przede wszystkim uprawiać POLITYKĘ w stosunku do wszystkich !!!

Twierdzenie to ma sens i jest bardzo zauważalne wszędzie tam gdzie budowane są wielkie "campanie" sportowe, przykładów można mnożyć wiele. Nie szukając : piłka nożna to wielka polityka :
- jakie logo damy na koszulki...? No to zależy kto da więcej...
- komu sprzedamy transmisję meczów...? Temu kto da więcej ...
- nasz Janek to skarb, zaraz wszystkie kluby będą go chciały i tylko komu go sprzedamy...? Tym co zapłacą najwięcej
- za co zbudujemy obiekt...? Coś ty głupi !!! zbudują nam i jeszcze sami za to zapłacą !!!
- musimy coś zrobić bo TAMCI już to zrobili
- musimy o nich nakłamać bo inaczej wyda się , że są lepsi ...
- nasze musi być na wierzchu...


Wszyscy zgodzą się ze mną , że to można nazwać uprawianiem polityki w sporcie.
Jednak proszę zastanówcie się czy pozostawianie w takim przypadku nazwy POLITYKA w SPORCIE jest na miejscu ...?
Bo ja pytam gdzie jest ten sport ....?

Takie zachowania prowadzą tylko do tego , że zaczynamy mieć do czynienia z patologią, która od łapówek zaczyna przeradzać się do malwersacji i wielkich brudnych pieniędzy. A po drodze niszczy sie tych wszystkich , którzy są inni i nie płyną lub nie chcą płynąć w ta samą stronę !!!
Ja głośno krzyczę : GDZIE TU JEST SZACUNEK DO TEJ JEDNOSTKI I INNYCH ????!!!!! W takim działaniu Ty, On i Ona przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.
A przecież bez Ciebie , Jej i Niego to wszystko jest tylko sztucznym czymś ...!!!
Piękna natką marchwi ze zgniłym korzeniem, cudowną budowlą bez fundamentu zbudowaną na piasku....

Tak moi drodzy właśnie tego jesteśmy świadkami w naszym świecie Aikido. Są instruktorzy , którzy nauczają Polityki. Ale to nie wszystko , nie mogą pogodzić się z tym, że innym ten kierunek nie odpowiada, że inni cieszą się większym szacunkiem, że inni robią to co robią bez zastraszania jednych i kupowania drugich.
W pogoni za zemstą , pogardą i poniżeniem mającym na celu ośmieszenie "Tych co zrezygnowali z kursu" uzyskują chwilową aprobatę osób, które znają tylko jeden przedstawiany punkt widzenia.

Takie działania powodują iż własny umysł zaczyna wierzyć we wszystkie kłamstwa orzeczone publicznie co prowadzi do tego, że nie oddziela się już fikcji od rzeczywistości.
Na przykład wtedy mówi się patrząc w lewo :
- jestem najlepszy bo trenuje najwięcej ze wszystkich w tygodniu
Po czym spogląda się w prawo i mówi :
- a kiedy mam trenować jak cały tydzień prowadzę trening...
A na koniec spogląda się przed siebie i mówi :
- ja chcę sie rozwijać ....

Pomimo iż każdy rozsądny człowiek nie zgadza się z takim zachowaniem i przedmiotowym traktowaniem innych to działania takich osób są zgodne z prawem i nie powinniśmy mieć nic przeciw temu.
Tylko dlaczego tak boleśnie dotyka nas bezczelność i chamstwo ...?
Czemu ci , którzy na prawdę chcą sie rozwijać i uczyć innych czerpiąc z tego radość skazani są na sprzątanie "fety kaliów" po niegodziwcach ...?
Żyję już trochę na tym świecie, widziałem czołgi w zimowy poranek przed domem i ludzi z karabinem strzelających do innych, wiem co to głód i samotność, wiem jak czuje się ktoś kto nie ma z kim rozmawiać. Choć doświadczyłem wielu rzeczy to ciężko jest mi odpowiedzieć ....

A przecież świat jest bardzo wielki
Przecież każdy może odnaleźć w nim swój kawałek "ziemi"
Przecież na prawdę można inaczej trzeba tylko chcieć !!!!

Aikido to nie polityka !!! Aikido to coś co jest i powinno być szlachetnym przykazaniem moralności i przymierza między ludźmi dla każdego instruktora !!! A kto tego nie jest w stanie zrozumieć powinien zastanowić się nad sobą ....

O`Sensei powiedział :
Aikido służy całemu światu
Nie wolno używać go do egoistycznych ani destrukcyjnych celów
Trenujcie dla dobra wszystkich tworząc jedną rodzinę


Ja nie muszą kłamać i kupować aby ludzie zostali dla mnie.
Moja sekcja jest bo jesteście w niej wy więc to ja jestem dla was.
Chcę abyście byli ze mną dla mojego Aikido , a nie POLITYKI w AIKIDO ...

Oss 8-)
 
 
Lukic


Doczy: 21 Lip 2007
Posty: 217
Skd: Siewierz
Wysany: 2008-03-20, 02:11   

Odpowiadając na twój post Sebastianie:

To co piszesz o sporcie to prawda. Jest zgnity robaczywy i przeżarty od korupcji. Oglądałem to przez równe 15 lat( bo na tyle nerwów i zdrowia mi starczyło) i zawsze wszędzie właziła forsa lewa. Grając jako zawodnik bardzo szybko i dynamicznie się rozwijałem. Dzięki zawziętości, wytrwałości i uporowi dążyłem krok po kroku do celu. Ale niestety nie było mi dane pokazać na co mnie stać, a dlaczego a no bo na moje miejsce było 4 innych nie koniecznie lepszych ale za to coś odpalali trenerowi. Byłem wściekły bo cały wysiłek szedł na marne i przypominał walenie głową w mur. Wobec tego postanowiłem dać z siebie jeszcze więcej. Stałem się uniwersalnym zawodnikiem który potrafił zagrać na dobrym poziomie na każdej pozycji, a szczególnie na lewej obronie która była moją koronną. Kiedy zacząłem dopinać swego i dostałem ofertę przejścia do jednego z lepszych klubów na Śląsku to dziwnym trafem przytrafiła mi się ciężka kontuzja. Dowiedziałem się nieoficjalnie że tak się to miało skończyć i miałem już na stadiony nie wrócić i prawie im się udało. Miny zrzedły wszystkim kiedy zobaczono mnie w roli arbitra. Będąc bardzo surowym jako sędzia zdobyłem szybko "szacunek" fałszywy działaczy różnych klubów. Ów szacunek skończył się kiedy podczas meczu na wysokim szczeblu i decydującym o pozycji poszczególnych drużyn w tabeli zaproponowano mi wynagrodzenie za ustawienie meczu. Oczywiście odmówiłem a w grę wchodziła kwota 10-15 w zależności od efektu. Odmówiłem wyrzucając działaczy z pokoju sędziowskiego oznajmiając iż mogę w każdej chwili powiadomić organy ścigania. Dowiedziałem się również nieoficjalnie iż było to za cichym przyzwoleniem działaczy PZPN okręgu Katowice. Sprawa ucichła. W momęcie gdy działacze OZPN i klubów poczuli się bezpiecznie wówczas zaczęła się nagonka i czepianie się byle czego a nawet prowokacje. Pod taką presją i naciskami stanąłem przed komisją dyscyplinarną i na własne życzenie zrezygnowałem z udziału w dalszym sędziowaniu wyrzucając PsK(odznaka sędziowska) na stół komisji. Pół roku później mój dobry znajomy i były trener pan Józef zaproponował mi szkolenie Trenerskie które odbywały się w formie studiów zaocznych na uczelni AWF. Po zdobyciu licencji Trenera założyłem drużynę przy klubie w którym, kiedyś grałem. Ludzie wyśmiewali się ze mnie mówiąc "co ty zrobisz na tym zadupiu 1300 ludzi i nikogo do gry". Uparcie zabrałem się do poszukiwań i udało mi się stworzyć kadrę 32 osobową. Po ciężkiej pracy po 2 latach byliśmy na 1 miejscu odprawiając z kwitkiem takie drużyny jak Victoria Jaworzno, Górnik Sosnowiec ,Mcks CZeladź, Czarni Sosnowiec. To również nie spodobało się w PZPN okręgu Katowice i sosnowiec mając w pamięci stare zażyłości zaczęto kolejne kłody rzucać pod moje nogi. Decydujący mecz odbywał się na 3-cio ligowym stadionie Varta Zawiercie gdzie zwycięzca zostawał Mistrzem. To co zobaczyłem w przerwie meczu przeszło moje najśmielsze oczekiwanie. Na oczach moich i moich podopiecznych trener drużyny przeciwnej włożył 50 zł do kieszeni sędziego z hasłem wykolei ich. Nie wiedziałem co im powiedzieć. Zamurowało mnie. Przegraliśmy 5-2 przy czym było 8 karnych z których 5 bramkarz wybronił, oraz bramki które padały w zadziwiający sposób. Wchodząc do autobusu gdzie siedzieli rozgoryczeni i niektórzy przecierali łzy zacząłem im brawo bić. Tak samo identycznie odebrano mi mistrzostwo rok później. Nie widząc nadziei na lepsze jutro w sporcie odszedłem z klubu, czego żałuje do dziś. Jedynie co mnie cieszy to szacunek wychowanków do dziś którzy chętnie zawsze ze mną się witają i wspominają stare czasy.

Sądzę że powyższym artykułem nie pozostawiam złudzeń jak wielkim szambem i śmietnikiem jest sport a szczególnie piłka nożna.

Nawiązując też do tekstu na temat polityki w Aikido chciał bym tu opisać co nie co o poprzedniej federacji co nieco.
Początki w Aikikai spełniły moje wyobrażenia, jako o sztuce walki, zasadach według których się trenuje itp.
Po jakimś czasie po dłuższym pobycie zacząłem dostrzegać wady federacji Aikikai i przyglądałem się jak polityka zaczęła się wdzierać do poszczególnych sekcji.
Zaczynały się kłótnie rozłamy, przyjeżdżanie na staże jeden przed drugim i zaczęło to tracić sens dla mnie. Po mimo iż nie chciałem się w to mieszać i tak mnie to dopadało co jakiś czas. Dużo rzeczy było nie zrozumiałe. I ze znanych mi powodów po dłuższym namyśle rozstałem się z Federacją oraz szkołą z Aikikai.

Kończąc wątek. Chciał bym aby Twoja szkoła była nadal wolna od polityki i brudów jakie grasują wszędzie

Pozdrawiam
Oss
 
 
 
Lukic


Doczy: 21 Lip 2007
Posty: 217
Skd: Siewierz
Wysany: 2008-03-20, 02:29   

Małe niedociągnięcie.To wynagrodzenie to kwota 10-15 tysięcy!!!!
 
 
 
stille6

Doczy: 24 Lut 2008
Posty: 17
Skd: stąd
Ostrzee:
 4/4/6
Wysany: 2008-03-21, 12:37   

Tekst Lukica to gotowy scenariusz filmowy, choć to nie film, a życie. Jestem pełen uznania. Szacunek.
 
 
Mariola

Doczy: 15 Lip 2007
Posty: 23
Wysany: 2008-03-21, 14:56   

Sebastian w odpowiedzi na Twoj post:

Polityka w sporcie (niezależnie od dyscypliny) to temat ciekawy, intrygujący i bardzo rozległy.
Łapówki, kupowanie zawodników, szarady kadrowe, walka miedzy sponsorami o zawodnika/ klub, itd. nikogo już nie dziwi, można by powiedziec, że stało się to chlebem powszednim.
Temat ten jest również interesujący w aspekcie zbliżających się letnich igrzysk w Pekinie. W tym przypadku, mamy doczynienia z niczym innym jak tylko polityką, w najbardziej agresywnej jej formie, sport tutaj pozostał tylko produktem ubocznym. Sportowcy, zostaja nawet pozbawieni wolności wypowiedzi:

http://sport.onet.pl/0,12...,wiadomosc.html

Co do polityki w Aikido to pozwole tu sobie przytoczyć odrobine historii, ktora jest związana z moim czasem spędzonym na macie, treningach, stażach, itd. Kiedy rozpoczynałam swoją przygode z Aikido trafiłam do sekcji, która od niedawna stawiała kroki w systemie Yoshinkan. Wcześniej sekcja przynależała do systemu Shudokan, lecz ze względów politycznych nastąpił rozłam i duża grupa instruktorów, i osób trenujących postanowiła poszukać nowej drogi dla siebie.
Drogą tą był Yoshinkan pod okiem Sensei’a Nagano. Po upływie ok. trzech lat doszło do kolejnego rozłamu pomiędzy sekcjami zrzeszonymi w Federacji. Nadal wszyscy kroczyli drogą Yoshinkan lecz po dwóch różnych szlakach. Gdzie była przyczyna? Po raz kolejny w polityce.
Smutne jest, że znów popełniono te same błędy, błędy przeszłości.
Rozpoczęto na nowo poszukiwania nauczyciela/ przewodnika i zakończyły sie one sukcesem. Sensei Terada rozpoczął nauczanie Aikido w systemie Seiseikan.
Żywiłam nadzieje, że nie dojdzie do kolejnego rozłamu, kiedy rozpoczęliśmy iść ścieżką Seiseikan Yoshinkan Aikido. Obserwując chwile obecną widzę, że moja nadzieja była płonna. Instruktorzy, którzy krytykowali błędy oraz metody działania poprzedników sami je kolejny raz popełnili, i nadal popełniają.
Układy, układziki polityczno – finansowe stały sie ważniejsze niż filozofia Aikido.
Aikido jako filozofia, którą powinno się wdrażać nie tylko w czasie treningu, ale również w życie codzienne, po prostu UMARŁA.
Ważniejsze stało się dla większości posiadanie kolejnych stopni, certyfikatów, pieczęci, itd. Prawdziwy duch Aikido ulotnił się niczym kamfora.
Problem polskich instruktorów można bardzo dobrze zobrazować na nastepującym przykładzie: jaka jest różnica w zarządzaniu firmą japońską a firmą polską?
Zobrazowano to za pomocą łódki, w której jest 9 osób. W firmie japońskiej 8 osób wiosłuje, 1 zarządza. W firmie polskiej 1 osoba wiosłuje, zaś 8 mówi jej dokąd ma płynąć.
Tu tkwi cały problem, każdy chciałby być najważniejszy, chciałby dyrygować resztą w sposób dyktatorski, a nie na zasadzie konstruktywnej współpracy.
Dodatkowo w aspekcie polityki w Aikido, chciałabym również nawiązać do artykułu zawartego na stronie www.seimeikan.pl pod tytułem „Dojrzałość w sztukach walki” (polecam szczególnie tym którzy nie czytali).
Niektórzy instruktorzy wykazaliby się prawdziwą dojrzałością i zrozumieniem filozofii Aikido, gdyby zrezygnowali z pełnionych przez siebie funkcji, pozostawiając miejsce tym, dla których Aikido jest pasją, jest filozofią życia, którą przejawiają w swej postawie tak na treningach, jak i poza matą. Niech pozostanie miejsce dla tych instruktorów, którzy uczą sztuki walki i sztuki życia, którzy nadal pamietają, jakie jest przesłanie zawarte w filozofii Aikido.

Sebastian życzę Ci, by Twoja szkoła, niezależnie od ilości dojo, zachowała czystość ducha Aikido.
Powodzenia :-D .
 
 
Admin

Doczy: 11 Lip 2007
Posty: 410
Skd: polska
Wysany: 2008-03-28, 18:21   

Hmmm polityka.... Nienawidzę jeżeli coś takiego przedostaję się do wszelakich, pozytywnych, działań :evil: Może napiszę tylko jedną rzecz którą kiedyś usłyszałem... "Jak wy możecie robić Aikido bez polityki. Przecież sami się okłamujecie..." Są to na dodatek słowa osoby która jest instruktorem i posiadaczem czarnego pasa.
Wstyd i hańba... Założenia O'Senseia przy tworzeniu Aikido były całkiem inne... Ale i owszem Japonia to odległy kraj. Czasy kiedy żył Ueschiba też są nam nie specjalnie bliskie. Aczkolwiek to co głosił będąc "wojownikiem pokoju" jest ponad czasowe. Patrząc też tak po prostu zwyczajnie. Trzeba nie mieć wyobraźni żeby tworzyć sztuczny zamęt i kłopoty, bo tylko to jest zasługą polityki. Jedno jest pewne autorzy takich chwastów sami sobie zaciskają pętle wokół szyi, prędzej czy później polityka ich po prostu zgubi...

Cieszy mnie tylko jedna rzecz że osoby z którymi na co dzień spotykam się na macie mają takie same lub podobne podejście jak ja, bo przynajmniej da się czegoś nauczyć i po trenować... i cieszyć się takim zwykłym, aczkolwiek najlepszym, Aikido "BEZ POLITYKI"...
 
 
stille6

Doczy: 24 Lut 2008
Posty: 17
Skd: stąd
Ostrzee:
 4/4/6
Wysany: 2009-06-25, 22:49   

Fajna ta sekcja i jej adepci. Nasz trener tak mnie motywuje do dalszej pracy że nie wiem co począć. Pas który noszę od paru dni (prywatnie też;)) działa mobilizująco, ale i mocno tremuje. Nie wiem jak inni, ale ja jakoś nie czuję się jeszcze godny brązowego paska który zobowiązuje do wielu rzeczy, a na pewno do wzorowego przestrzegania etykiety, a z tym czasem mam niestety problem:)
 
 
muramasa
muramasa


Doczy: 05 Maj 2010
Posty: 114
Skd: Zqabrze
Wysany: 2010-05-10, 13:39   

Ni wierzę politykom wszelakiej maści oraz ludziom szykającym poklasku.A polityka w sztukach walki to dla mnie poprosty nic innego jak Bezmózgowie!!!Przepraszam za to okreęlenie tylko istaoty jednokomórkowenp.Rozwielitki... :lol: Poza tym FUCK POLITICS!!!
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl created by enquish from Slums-Attack.org poprawka v1.1 by DRaGoN