Lestat z książek Rice był blondynem... A co jak co, ale według mnie żaden pisarz nie opisuje tak dobrze Dzieci Nocy, jak Anne Rice. "Wampir Lestat" to cud, miód i orzeszki Chociaż po dłuższym namyślę dochodzę do wniosku, że mój avek jest bardziej wikingowaty, niż wampirowaty. Ale na 100% nie jest ani trochę do Orochimaru podobny :P
Doczya: 19 Wrz 2007 Posty: 82 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2008-06-09, 19:28
Wikingowaty?? XD Gdzie tam! Hard-rock-matalowy miał być avatarek, tak? Hehe. A mi i tak Orochiego przypomina! I kropka :P (To tak odnośnie wprowadzania chaosu na forum )
Doczy: 26 Mar 2008 Posty: 397 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2008-08-19, 15:59
Wakacje, wakacjami, ale w przerwach między wysiłkiem fizycznym w dzień i ostrą zabawą nocną, warto znaleźć sobie coś do poczytania. W te wakacje zaliczyłem dwie ciekawe pozycje:
Pierwszą jest interesująca książka pt. "Sekrety Samurajów" autorstwa Oscara Ratii'ego i Adele Westbrook. Jest to bardzo ciekawie zrobiony podręcznik, który opisuje wojenną historię Japonii. Wbrew tytułowi, nie skupia się jedynie na kaście wojowników-samurajów (choć im poświęcona jest spora część książki), ale stara się w miarę kompleksowo opisywać starożytne/średniowieczne/nowoczesne budo i bujutsu. Osoby interesujące się sztukami walki mogą nie tylko zobaczyć, czym kierowali się pradawni mistrzowie, ale też dlaczego becnie sztuki walki wyglądają, tak jak wyglądają.
Czy książka ma jakieś wady? Zdecydowanie są nimi słowa pokroju:
"Informacje te są zbyt rozległe i skomplikowane, jak na ramy tej książki"
Jak łatwo sie domyśleć, słowa te padają czasem w najlepszych momentach, gdy chcemy dowiedzieć się jak najwięcej, a jesteśmy tak brutalnie sprowadzeni na ziemię .
Drugą pozycją jest "Próchno" Wacława Berenta. Książka koncentruje się na przeżyciach wewnętrznych grupki artystów na tle pozytywistycznej Polski z początku XX wieku, związanych z ogólnie rozumianą "sztuką"
Kiedy pierwszą pozycję można spokojnie polecić wszystkim na forum zebranym (dużo informacji, w tym m.in aikido i shinkendo(kenjutsu)), tak co do drugiej pozycji podchodziłbym z dużo większą rezerwą. Przede wszystkim, objętościowo jest to czysty pozytiwizm, tak jeśli chodzi o akcje to dużo bliżej mu do romantyzmu. Od razu widać, że wszelka akcja stanowi jedynie tło dla przeżyć wewnętrznych bohaterów w związku z zauważalną dekadencją sztuki. Dochodzi czasem do tak kurozioalnych rzeczy, że właściwie nie wiadomo już kto do kogo mówi (a czasami nie wiadomo także i co). Drugą przeszkodą może być dosyć skomplikowany tok myślenia i sposób werbalizowania swoich myśli przez artystów. Mnie przynajmniej czasem ciężko było pojąć co własciwie chcieli przekazać, przez co lektura była czasem męcząca (a przypominam: lubię tego typu książki). Ostatnią przeszkodą jest posiadanie odpowiedniej wiedzy. W tekście pojawia się wiele barbaryzmów (alem zabłysnął , wtrąceń w innym języku), niektóre nietłumaczone, dosyć częste odnośniki do Nietzsche'go i związanego z nim nihilizmu. Z kolei ostatnia część to już znajomość buddyzmu.
Wrażenia ogólne? Ciężka pozycja, w której pojawia się aż nadto emocjonalno/inteligentnych tekstów (podobny problem miała "Dżuma"), co czasami powodowało odstawienie jej na jakiś czas jednak miała w sobie to coś, że ją przeczytałem. Jeśli jesteś niedzielnym czytelnikiem, lepiej sobie odpuść. Jeżeli jednak, doszukujesz się głębszych treści nawet w kreskówce dla dzieci, możesz spróbować. Najlepiej jak pada, lub gdy jest zimno i nie ma co robić. Nie daje jednak gwarancji że przypadnie do gustu
Na koniec, chciałem jeszcze serdecznie podziękować Adminowi za pożyczenie "Sekretów Samurajów". Dzięki Admin!
Doczy: 22 Cze 2011 Posty: 160 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2014-02-13, 08:40
Polecam zapoznać się z twórczością Wiktora Suworowa. Jest popularyzatorem teorii o wiodącej roli Związku Radzieckiego w rozpoczęciu II wojny światowej oraz prewencyjnego charakteru niemieckiego ataku na ZSRR 22 czerwca 1941 roku. Póki co przeczytałem "Akwarium" i "Tatiana - tajna broń". Resztę, a jest tego sporo, zaliczę w wolnym czasie.
Aktualnie na tapecie thriller "Bezcenny" Zygmunta Miłoszewskiego. Doopy nie urywa, ale nie jest źle
Doczy: 22 Cze 2011 Posty: 160 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2014-02-22, 10:59
Anna Brzezińska i "Saga o zbóju Twardokęsku" Hmmm.... Trochę zbyt słabe. O ile pierwszw dwie części sagi jako tako trzymają poziom, to później czytającego ogarnia znużenie. Fajna ewolucja tytułowego bohatera ale nic poza tym. Moja ocena: 2,5/5 czyli doopy nie urywa!
Howgh!!!
Jeśli ktoś ma ochotę na literaturę wyższych lotów, to gorąco polecam "Obfite piersi, pełne biodra" Mo Yana. Właśnie tę książkę przeczytałem, więc muszę się pozbierać i parę rzeczy sobie w głowie poukładać, toteż odpuszczę sobie póki co pisanie rozbudowanej recenzji. Autor jest laureatem Literackiej Nagrody Nobla z 2012 r. W powieści przedstawiony został kawał chińskiej historii (od upadku dynastii Qing do reform gospodarczych), acz zostało to uczynione w sposób momentami nader surrealistyczny. Mo Yan ma tendencję do tworzenia mocno karykaturalnych postaci, co tylko jego powieściom dodaje moim zdaniem smaczku.
Doczy: 22 Cze 2011 Posty: 160 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2014-03-08, 10:07
Elghinn napisa/a:
Jeśli ktoś ma ochotę na literaturę wyższych lotów, to gorąco polecam "Obfite piersi, pełne biodra" Mo Yana.
Pozwoliłem sobie zapytać wujka Google'a o recenzję (sorry Elghinn ) i muszę stwierdzić, że proponowana pozycja wywołała moje zainteresowanie. Jak tylko zdobędę ten tytuł, preferuję wersje elektroniczną, nie omieszkam zaznajomić się z nim osobiście.
Fallen, podeślij mi na PW swój adres e-mail, to Ci wyślę wspomnianego e-booka
Z ciekawych i bardziej egzotycznych pozycji, to polecałbym także książkę "Migdał. Opowieść intymna" Nedjmy. Pozycja raczej dla kobiet, acz ogólnie warta przeczytania. Sięgnąłem po nią, ponieważ moja polonistka z liceum mi ją ongiś poleciła :D
Doczy: 22 Cze 2011 Posty: 160 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2014-04-11, 07:43
Dan Brown - Inferno, uważam za najsłabszą pozycję tego autora. Moja ocena: 6 na 10 pkt. możliwych a to tylko i wyłącznie za poruszoną tematykę i końcowe rozdziały książki, które to podniosły moją subiektywną ocenę przynajmniej o 1 punkt. Jestem "odrobinę" rozczarowany tą pozycją. Mam wrażenie, iż Browna goniły terminy a zaliczka za książkę została wydana