Seiseikai Yoshinkan Aikido - Seminaria

michalm - 2010-01-22, 10:46

Ciekawe Agnieszko co myślisz teraz po przepracowaniu seminarium?
Bo dla mnie taki wielogodzinny maraton zamknięty egzaminem to potężny zastrzyk pewności siebie. Nie w sensie , że teraz umiem wszystko dobrze, ale bardziej w stylu, że wiem, że wszystkiego jestem się w stanie nauczyć i zaczynam się cieszyć wykonywanymi technikami.
Zaczynam widzieć własne błędy (w miarę opanowywania technik robię nowe), ale staram się wykorzystywać uwagi Sensei'a. A jeżeli coś mi w technice nie wychodzi to nie musi być wina uke tylko moja.
Dużo tego "zaczynam" ;)
Ale ja ciągle zaczynam.

Zaczynam na przykład czuć swój środek ciężkości przy rzutach przez biodro. Przestaję sie chwiać "zabierając" uke na siebie.
Zaczynam synchronizować ruchy rąk z ruchem ciała. Przestaję gubić uke przy wytrąceniach.
Zaczynam.... itd :-D

A co u Was zmieniło seminarium?

Kamil Cz - 2010-01-22, 22:12

Jeżeli o mnie chodzi to jedno konkretne seminariu mnie nie zmieniło... Bardziej zauważalne jest u mnie to jak prezentuje się mój poziom między tym seminarium, a np. poprzednim.

Jeżeli chodzi o samo seminarium, a konkretnie o techniki, to wszytskie bardzo ciekawe (zwłaszcza pod koniec, wchodzące w skład mune muchi ju wazy :) ). Bolało tylko to, że wiele technik robione było krotko (czasem, gdy juz zaczynało się chwytać jakiś szczegół danej techniki to słyszało się "yame"). Jednakże, i technik było sporo, a i czas nie nieograniczony :)

Mi to seminarium dało wskazówkę do lepszego wykonywania ushro ryo higi muchi sokumen iriminage (dzięki Kamilowi Żuczkowi), poprawione Royote Muchi tenchinage (dzięki Jackowi), poprawione aikinage (dzięki Piotrkowi), poprawione zachowanie przy ju wazie (dzięki Marcinowi), poprawioną cierpliwość :) (dzięki Gosi), poprawione shomen iriminage (dzięki Patrycji), a także bardzo wiele różnych szczegółów do wszystkich technik i zachowań (dzięki Sensei'owi)...

Agnieszka - 2010-01-23, 13:05

Jestem dumna jak diabli z mojego żółtego paska!
Cieszę się,że zapamiętałam obowiązkowe techniki;ba,nawet w środku nocy mogłabym...
Nowe techniki,coż,są nowe i tradycyjnie nie jestem tu orłem.Ale zaczynam widzieć pewne elementy powtarzajace się,np. iriminage,rozpoczynające się od różnych poczatków.
Szczerze mówiąc,bardzo chciałabym dostać xero ze schematami kilku nowych technik.
Z ostatniego treningu moim faworytem było ,,duszenie,,uke,który miał jedną rękę w górze,z katate muchi wykonywanego z lustrzanego odbicia.

[ Dodano: 2010-01-23, 13:47 ]
Seminarium jest świetne,gdyż:
1,Jest długie,zwykły trening mija bardzo szybko

2,Wszyscy mamy okazję znowu spotkać się

3,Tyle technik i tak nie zapamiętam,ale z drugiej strony mam nadzieję,że w odpowiednim czasie,kiedyś to mi zaprocentuje

4.Pięknie jest poczuć się częścią Seimeikanu

[ Dodano: 2010-01-23, 13:54 ]
5,I czy też tak uważacie:Aikido działa relaksująco i odstresowująco!

michalm - 2010-01-24, 10:05

Agnieszka napisa/a:

Seminarium jest świetne,gdyż:
1,Jest długie,zwykły trening mija bardzo szybko

2,Wszyscy mamy okazję znowu spotkać się

3,Tyle technik i tak nie zapamiętam,ale z drugiej strony mam nadzieję,że w odpowiednim czasie,kiedyś to mi zaprocentuje

4.Pięknie jest poczuć się częścią Seimeikanu

5,I czy też tak uważacie:Aikido działa relaksująco i odstresowująco!


1 Prawda
2. Bezcenne
3. Trudno zapamiętać to fakt, ale gdy kiedyś Sensei wróci do tematu to pomyślisz sobie, że to już robiłaś i będziesz mieć satysfakcję jak ci się wszystko poprzypomina
4. Prawda
5. To jest zaleta każdego rodzaju aktywności fizycznej, choć dyscypliny uprawiane w samotności (pływanie, biegi) zostawiają za dużo miejsca na myślenie i stresy wracają.
Tu można się pięknie odciąć od problemów dnia codziennego.

Yakoozaj - 2010-01-24, 11:16

A dla mnie takie seminarium, jest szczególnie cenne, bo widzę w jakim tempie wszyscy inni się rozwijają i jak bardzo się angażuja. To daje mi kopa do tego, żeby samemu przeć do przodu i się rozwijać :) No i jeszcze spotkanie ze wszystkim na macie i z niektórymi w knajpie :devil:
Basia - 2010-01-24, 11:48
Temat postu: Seminarium
Jeśli chodzi O Mnie To było moje pierwsze seminarium i bardzo Udane. Osoby, które nie pojechały niech żałują... mi się Bardzo podobało :lol:
Poprawiłam przy tym kihondose i kilka technik co prawda nie było to łatwe ponieważ robiłam je kilka krotnie i to z innymi osobami i każdy tłumaczył innaczej i już sama się pogłubiłam co i jak miało być :P Ale na szczęście jakoś wybrnełam I udało mi się zdać na 8 kyu z drobnymi pomyłkami ;)
Przed egzaminem miałam wielkiego stresa i jak już było po to aż mi ulżyło hehe ;)
Najbardziej podobał mi się V trening jiu wazy, dwóch agresorów, techniki obronne na IV treningu nie byłam więc nie ocenie ;)
Poznałam też bardzo dużo ciekawych Ludzi...

Fajne wspomnienia będą również po ostatnim treningu sobotnim w Clubie 22 :D :lol: :lol: :)

lafemka - 2010-01-24, 13:34

Seminarium, ogólnie rzecz ujmując, odczuwam jako podsumowanie i przypomnienie po raz ostatni przed egzaminem, większości technik, które przez długi czas ćwiczyliśmy na swoich treningach. Przerobić, poprawić i utrwalić. Działa lepiej niż ściąga ;)

Osobiście mam wrażenie, że kolejne seminaria (wbrew pozorom) skracają się czasowo, choc przecież mamy wystarczająco dużo czasu, jeśli nawet nie więcej... Podąrzając za myśleniem sempai Piotra , pierwsze seminaria uczeń przetrwa, kolejne chłonie, na następnych odczuwa ogromną satysfakcje, wcale nie odczuwając zmęczenia i upływu czasu.

Seminarium organizacyjnie, było jak zawsze na najwyższym poziomie, włącznie z pysznym obiadowym przerywnikiem. Dla każdego coś pysznego. Z tego co się orientuję, takowych przerywników obiadowych, na seminariach innych dojo, bez dodatkowych kosztów dla studentow, nie ma.

Wspaniale ćwiczyło się na seminarium. Dziękuje osobom, szczególnie z wyższymi stopniami, że mnie tak bez większych ograniczeń rzucali na macie (uwielbiam ;) i że nie mieli nic przeciwko :-P gdy uderzałam, nie tylko o mate, (choć to miała być niby tylko prowokacja ;) (wiem, wiem, kiedyś mi się dostanie za swoje :shock:

Na zakończenie Club 22 będę długo pamiętać, szczególnie kiedy przedziwne pręciki relaksowały od czubka głowy do...
8-) no coż , nawet Sobieski gdyby miał takie cudo, z wrażenia wypiłby z nami wersje waniliową i cytrynową , postawioną przez Senseia.

Dozobaczenia :-D

Admin - 2010-01-24, 16:33

Witam...
Seminarium było fantastyczne. Bardzo lubię jak tyle ludzi jest na macie :) Techniki egzaminacyjne w pierwszy dzień klasa. Sensei zafundował każdemu coś odpowiedniego, a poza tym to ja naprawdę lubię techniki egzaminacyjne :)
Bardzo żałuję że musiałem po pierwszej części seminarium uciekać ale niestety nie zawsze można wyrwać się z pracy :/
Drugi dzień seminarium był że tak powiem pracowity. Do egzaminów podeszło razem ok. 150 osób, masa ludzi. Bardzo mi się podobał poziom jaki prezentowali zdający, cieszy i dziwi mnie to że tak mało osób oblało w pozytywnym tego znaczeniu.
Już nie mogę doczekać się seminarium z Sensei Matsuo wtedy już do woli będziemy mogli wszyscy razem poćwiczyć :)

Bardzo dziękuje wszystkim za tak duże zaangażowanie w seminarium.

A to mnie Aniu zdziwiłaś cytując to co mówię :D

Basia - 2010-01-24, 17:27

tak ten przyrząd do masarzu faktycznie był bardzo relaksujący szczególnie dla Panów ;D
Niestety na Senseia Nie zadziałało..Lecz na innych Aż za bardzo ;d

Kamil Cz - 2010-01-24, 18:53

Pomyślałem, że przeniosę posty do nowego tematu koncentrującego się bardziej na aspektach seminarium... Jeżeli ktoś ma zdanie dotyczące seminarium, a chciałby sie nim podzielić, moze to zrobić tutaj. :)
Sebastian ?liwi?ski - 2010-12-17, 14:29

Kilka Fotek z seminarium pod kierunkiem Shihan Hiromichi Nagano
Listopad 26-28 2010 ad.








Oss 8-)

Sebastian ?liwi?ski - 2010-12-17, 14:46

Kilka Fotek z dwóch seminariów z Sankt Petersburga pod kierunkiem Shihan Masazumi oraz Shihan Chyzoku Matsuo.
grudzień 3-12 2010 ad.















Jak się podobają ?

Oss 8-)

Agnieszka - 2010-12-17, 15:33

Trzecie zdjęcie-kamae-bardzo mi się podoba.
Admin - 2011-04-15, 23:25

No i jesteśmy już w Toruniu... Krótka relacja foto... Zwiedzaliśmy Stare Miasto, obowiązkowo sushi...





michalm - 2011-04-17, 10:37

wiecej ;)
Kamil Cz - 2011-04-18, 23:23

Na pewno Galeria zdjęć zostanie niedługo uzupełniona, a ja tymczasem zdam relację pisemną.

Day 1 (piątek, wyjazd)

Wyjechaliśmy (Sensei, Sempai Piotr, Kamil Żuczek, no i ja) w piękne piątkowe przedpołudnie. Przed nami długa, bo licząca sobie 6h jazdy, trasa. Podróż minęła spokojnie, przy dźwiękach AC DC, Iron Maiden, ZZ Top (i innych), bez standardowego dla Seimeikanu nagromadzenia przeróżnych szczęśliwych, bądź mało szczęśliwych wydarzeń. Innymi słowy, było normalnie... dla odmiany. :)
Po przyjeździe szybka wizyta w hotelu. My w 3, Sensei w 1. Później wybraliśmy się na miasto.
Pooglądaliśmy sobie całkiem niezły Toruń (piękny rynek, bogata architektura, klimat i tego typu różności). Zahaczyliśmy o bar Sushi, by ostatecznie skończyć w Toruńskim "Sphinxie". Tam też poznaliśmy Sensei'a Jacka, który był organizatorem całego seminarium i zaproszenie dla naszego Sensei'a wyszło właśnie od niego. Ogólnie rzecz biorąc bardzo sympatyczny człowiek, wiele pomógł nam w Toruniu, czy to oprowadzając nas po mieście, czy też załatwiając nam rzeczy o które go poprosiliśmy, czy po prostu umilając nam czas rozmową. Po krótkim spotkaniu, wróciliśmy do hotelu by przygotować się na nadchodzące seminarium.

Day 2 (Sobota, 1 dzień seminarium)
Seminarium odbyło się na sali do judo mieszczącej się w jednej z Toruńskich uczelni wyższych. Ilość ludzi nie była imponująca. Miało być 20, nastawiliśmy się na 15, przyszło 10 osób… Niewygoda ta zniknęła już po pierwszej technice, gdyż ludzie którzy przyszli byli absolutnie fantastyczni i za to im wielkie domo arigato gozaimashta :) ale po kolei…

Zaczęło się od rozgrzewki. Każdy we własnym zakresie. Dostaliśmy polecenie od Sensei’a że rozgrzewkę mamy sobie zrobić porządną, gdyż trening będzie wymagający. Reszta uczestników seminarium rozgrzewkę potraktowało bardzo rekreacyjnie… To był błąd, którego na drugi dzień już nie powtórzyli :)

Początek to podstawowe techniki Yoshinkan. Wtedy też odkryliśmy rzecz bardzo istotną: Najwięksi twardziele, spryciarze, osoby na których ciężko wykonać technikę… są u nas w sekcji :) Każda jedna dźwignia, każde jedno wyciągnięcie, czy wytrącenie było bardzo mocno odczuwalne, a yonkajo wywołało autentyczne przerażenie na twarzach w momencie pokazania (za co trzeba podziękować, jak zawsze bardzo ekspresywnemu, Sempai’owi Piotrowi :) ).
Druga część dnia to samoobrona, techniki goshin jitsu i zaawansowane techniki Seiseikai. Ten trening spotkał się z największą aprobatą uczestników seminarium, my z kolei mogliśmy zobaczyć jak wychodzi „ulica” na kimś kto nie ma rąk ze stali, czy też nie cierpi na brak łokci, lub natura nie obdarzyło go receptorami reagującymi na ból. Mogę powiedzieć że wychodziło. Nawet bardzo.

A propo ulicy, jedna z adeptek stwierdziła, że ona nie umie robić padów do koshinage (i podobnych) strasznie się ich boi i nigdy się nie nauczy. Wziąłem ją na biodro, uniosłem na wyprostowanych nogach a ona prawie w krzyk. Rozpoczęła się taka oto rozmowa:
- Nie, ja nie chcę, ja się boję, opuść mnie powoli.
-Spokojnie, rozluźnij się, to nie będzie cię bolało.
-Ale ja się boję i na pewno będzie bolało
-Ehh… Ty teraz studiujesz?
-No
-A gdzie?
-Tam i tam
-Jak tam sesja?
-A dwa egzaminy.
-Ciężkie?
-No jed…. (ŁUP)
Przeleciała przez biodro upadając na ziemię. Wstała cała poirytowana, że ją zagadałem.
-A boli cię coś?
-No nie.
-No właśnie :)

Na tej osobie robiłem techniki z wysokimi padami do końca seminarium.
Jaki z tego wniosek? Idź na studia, będziesz rozluźniony :)

Później odpoczynek, szalone spotkanie integracyjne w jednej z lokalnych restauracji i z powrotem odpoczynek. Przy okazji, nadmienię tylko, że mieszkańcy Torunia mają bardzo uzdolnionych bezdomnych. Ja już nigdy nie będę patrzył na łyżkę do zupy w ten sam sposób :)

Day 3 (Niedziela, 2 dzień seminarium, wyjazd)
Drugi dzień seminarium to znowu powrót do znanego i lubianego Yoshinkan Seiseikai Aikido. Tym razem już nie było mowy o „bezstresowej” rozgrzewce. Każdy zrobił to porządnie i tak jak należy.
Tym razem skoncentrowaliśmy się na technikach do jiu wazy i znowu całe towarzystwo (włącznie z nami) dostało porządnie w kość technicznie i kondycyjnie. Każdy z nas czuł się zmęczony, ale i zadowolony.

Później przerwa obiadowa, a zaraz po obiedzie walka mieczem, Seimeido. Sempai Piotr był czasowo niedysponowany, więc cały ciężar pomagania Sensei’owi w układach spadł na mnie. Wiadomo, seminarium było przede wszystkim Yoshinkan Seiseikai Aikido, ale patrząc na wszystkich uczestników, to układy miecza również się spodobały.

Muszę przyznać, ze to bardzo miłe, gdy po pokazaniu komuś układu, zapytaniu się mnie ile trenuję i dostaniu odpowiedzi, że 3 lata, ludzie przecierali oczy ze zdumienia. Ciężka praca widać, popłaca :)

Ostatecznie zebraliśmy się do domu, żegnając się z naszymi nowymi przyjaciółmi z Torunia. Dostaliśmy pozdrowienia na drogę i całą siatkę pierników Toruńskich (ciekawych pragnę poinformować: pierniki toruńskie smakują dokładnie tak samo jak pierniki… Sam nawet nie wiem czego się spodziewałem :) ). Obie strony wyraziły chęć powtórnego zobaczenia się w przyszłości, więc kto wie, może to seminarium zapoczątkowało nową ważną datę na sekcyjnym kalendarzu? :)

Sam powrót był bardzo udany, tylko znowu trochę nudny. Jedna stłuczka bez udziału policji.
No co? Mówiłem, że było nudno :)

Tutaj macie co o seminarium napisał Sensei Jacek na swojej stronie (+zdjęcia) :

Cytat:
Seminarium Seiseikai Yoshinkan Aikido
W dniach 16-17 Kwietnia nasze dojo odwiedził sensei Sebastian Śliwiński 3Dan Yoshinkan Aikido - wraz trójką swoich studentów sempai Piotrem 1dan, sempai Kamilem 1kyu i sempai Kamilem 2kyu.Przez te dwa dni mieliśmy niebywałą okazję zobaczyć i poczuć czym jest Seiseikai Yoshinkan Aikido. Pierwszy Sobotni blok trenigowy poświęcony był podstawowym technikom jak np nikkajo, tenchi nage czy shiho nage. Na popołudniowym bloku sensei Sebastian wprowadził nas w techniki zaawansowane systemu oraz elementy Goshin jitsu.
Niedzielny poranny trening poświęcony był technikom z ataku ryote mochi i katate ryote mochi natomiast na popołudniowym niestety ostatnim bloku treningowym sensei Sebastian pokazał nam Seimeido.
To było wspaniałe seminarium wszyscy mogli przekonać się jak prawidołowa pozycja i właściwy kierunek pozwalają zwiększyć moc i skuteczność technik.
Dziękujemy sensei i do zobaczenia
Ossu


Adres: http://aikidotorun.weebly.com/yoshinkan.html

A jakie są moje odczucia i zdanie na temat tego seminarium? Co mi ono dało? Czy wpłynie jakoś na moje teraźniejsze i przyszłe Aikido? Wiem tylko, że to co robimy jest słuszne, logiczne i skuteczne. Utwierdziłem się w tym gdy sprawdzałem swoje Aikido na ludziach, których widziałem 1 raz w życiu. Poza tym zdałem sobie sprawę, że nie jest ważne jaki styl Aikido, czy też w ogóle jaką sztukę walki uprawiasz. Każdy ma prawo do swojej drogi, lecz w trakcie tej podróży musi pamiętać, że istnieją też inne ścieżki, którymi chodzi często bardzo wielu ludzi. Prawdziwą ignorancją jest twierdzenie, że tylko moja droga jest tą JEDYNĄ, PRAWDZIWĄ, NIEPOWTARZALNĄ, POCHODZĄCĄ PROSTO OD ŹRÓDŁA. Bo, pomimo tego, że drogi nasze się różną, łączy nas jeden wspólny cel podróży…

DOMO ARIGATO GOZAIMASTA dla Sensei’a Jacka za fantastyczną organizację seminarium i usposobienie.
DOMO ARIGATO GOZAIMASTA dla uczestników seminarium za fantastyczne podejście i mile spędzony czas.
DOMO ARIGATO GOZAIMASTA Sensei Sebastian za świetnie poprowadzone i ciekawe seminarium.

Kamil Cz - 2011-05-10, 14:20

Zakończyły się seminaria z Shihanem Matsuo Masazumi 8 Dan Yoshinkan Seiseikai. Wykonano ostatnią dźwignię, ostatni raz się poleciało, ostatni raz wstało się z padu czy upadło do kontroli. Innymi słowy, było świetnie, tylko szkoda, że tak krótko :)

Muszę powiedzieć, że z roku na rok coraz więcej wynoszę z seminarium z Sensei'em Matsuo. Pamiętam, gdy pierwszy raz przyszedłem na takie seminarium. Nie wiedziałem co, gdzie i jak, czułem się zagubiony i zdezorientowany. Nie umiałem powtórzyć tego co pokazywał Sensei, choć wydawało się to nie takie trudne. Ponadto, wydawało się że wszyscy doskonale wiedzą co mają robić. Na szczęście, tam gdzie brakowało mi mojej wiedzy, przychodził mi z pomocą nie tylko Sensei Matsuo czy Sensei Sebastian, ale każdy z kim ćwiczyłem. Dzięki temu wiele rzeczy udało mi się zrozumieć, a parę nawet nauczyć :) . Wiedziałem wtedy, że trzeba chodzić na seminaria, gdyż na pewno to zaprocentuje.

Po moim ostatnim seminarium mogę powiedzieć tylko: Bardzo żałuję, że nie mogłem uczestniczyć w treningach instruktorskich z Sensei'em Matsuo. Cały okres seminarium był dla mnie niezwykle owocny, na kilka technik mam inne spojrzenie (shihonage), w innych bardziej zrozumiałem istotny szczegół (ikkayo), czy też kontrolę (nikkayo, sankayo). Ponadto mogłem potrenować z przeróżnymi osobami z bardzo dużego przedziału zaawansowania (od braku stopnia do 4 Dan) i co najważniejsze, każdemu w jakiś sposób mogłem pomóc w technice, a on pomógł w technice mi.

Do czego zmierzam? Seminarium z Sensei'em Matsuo to świetna sprawa, ale nie można sobie pomyśleć "Ja się tego i tak na dojo będę uczył...", "Jestem zmęczony, nie chce mi się nic robić", czy nawet "Byłem już na jednym takim seminarium i więcej mi nie potrzeba". Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Sensei Sebastian jeździ za Sensei'em Matsuo do Rosji, czy nawet do Japonii? Bo nie da się dokładnie poznać i zrozumieć techniki Aikido, bez wielu godzin ciężkiej pracy. Oczywiście, seminarium daje bardzo duże, ale jego korzyści są znacznie większe jeżeli jest powtarzane regularnie. Dlatego też zachęcam każdego aby już teraz rezerwował sobie czas na seminarium z Sensei'em Matsuo w październiku. Niech nikt w przyszłości nie pomyśli "A mogłem tam być...", bo wtedy będzie już za późno.

Przy okazji, zwracając uwagę wszystkim forumowiczom, że istnieją inne działy naszego forum niż "warto posłuchać" i "warto zobaczyć", zachęcam każdego żeby wypowiedział się na temat ostatniego seminarium z Sensei'em Matsuo: jak mu się trenowało, co zapamiętał, co mu się podobało a co nie... Zróbmy tak, ażeby to miejsce nie było forum tylko z nazwy :)

lafemka - 2011-05-11, 09:54

Sempai Kamil świetnie podsumował seminarium podkreślajac znaczenie, nie tylko jako jedno zdarzenie
ale jako regularny ciąg spotkań z Senseiem Matsuo.

To było moje kolejne seminarium. Od jakiegoś czasu (porównując każde następne z poprzednim)
mam wrażenie, że czas podczas trenowania na takowych seminariach upływa coraz szybciej.
Takie odczucie uzasadniam coraz większym zaanagażowaniem w sam trening oraz
spotęgowanymi korzyściami wynikającymi z regularnego uczestniczenia w seminariach.

Seminarium jako całość, poza trenowaniem, to również integracja.
Możliwość spotkania się z ludźmi których nie mamy okazji spotkać na codzień
i poznać ich od strony prywatnej.
Jestem bardzo zadowolona z całości.
Treningi z Senseiem Matsuo, integracyjne spotkania, wspólny toast z Senseiami :-)
a na koniec możliwość osobistego pożegnania się -
wtedy czuję, że wszystko jest tak jak należy i nic nie zostało przeoczone czy zaniedbane.


No ale teraz wracamy stęsknieni na nasze doja :)
a na forum zapraszam do "warto posłuchać" :-P

Agnieszka - 2011-05-14, 12:28

Tym razem miałam okazję zobaczyć Shihana jedynie w Mierzęcicach.

Ale kilka razy po intensywnym treningu,typu :ich,ni,san albo dziu waza,alba katari geiko z różnymi technikami,nasunęła mi się pewna myśl:rzeczywiście,jakby cała siła wychodziła z ramion,nie z dłoni,jak mi się dużo wcześniej wydawało...Ręce w tym momencie odgrywają dużo mniejszą rolę.

Nie bardzo wiem,jak wyjaśnić ,co mam na myśli.


I ,tym razem z przykrością,przyznaję,że shoumen uchi.... i royote muchi...,czyli z podstawowej listy,coraz gorzej mi wychodzą na stojącym spokojnie,tzn. nie ułatwiającym mi uke,z reguły nieco większym.Obiektywnie vrzecz biorąc,myślałam ,że mam je opanowane w lepszym stopniu. :-?

Sebastian ?liwi?ski - 2011-05-14, 18:00

Agnieszko to co napisałaś oznacza, że jesteś na wyższym poziomie wbrew temu co może ci się wydawać.
Jak sama piszesz zweryfikowałaś swoje poglądy o tym jak potrafisz wykonać daną technikę....
To oznacza, że kiedyś mając niewielkie umiejętności wychodziłaś z założenia , że już umiesz. Więc teraz jeżeli twierdzisz , że jednak nie to jest to dowodem na to , że nabrałaś dużo większych umiejętności i zaczynasz widzieć swoje braki. To też świadczy o tym , że widzisz w technikach , które pokazuje Shihan czy Sensei to czego nie dostrzegałaś wcześniej co jest kolejnym dowodem wzrostu twojej wiedzy.

Teraz cię przestraszę .... ale tak już będzie zawsze ;)
Mając czarny pas i 3 dana będziesz widziała jeszcze więcej swoich błędów i niedociągnięć :)

Oss 8-)

Agnieszka - 2011-05-15, 10:24

Dla mnie szczytem szczytów jest brązowy pas i tytuł SEMPAI :-P :-P :-P
Tak,to budujące:mój wujek mawia:
Człowiek,który wie,że jest głupi,wcale nie jest taki głupi...
Kiedyś chyba byłam szczęśliwa,że w ogóle rozróżniam te pięć technik.

Agnieszka - 2011-05-20, 20:41

A tymczasem dziś,po treningu z Patrycją,tradycyjnie wykręciłam podkoszulkę.... :lol:
michalm - 2011-10-17, 06:44

To jesteśmy po pierwszym weekendzie seminarium.
Ale się działo!!!
Po pierwsze nasz Sensei Sebastian Śliwiński zdał egzamin na 4 stopień mistrzowski
Jon Dan.
Gratulacje Sensei.
Po drugie nasz kolega Admin Piotr Sobota zdał egzamin na drugi stopień mistrzowski Ni Dan.
Dwie nasze koleżanki Anie Czarna i Czerwona uzyskały swój pierwszy stopień mistrzowski Shodan
Gratulacje!!
A ile nauczyliśmy się na seminarium?
Tego tak naprawdę jeszcze nie wiemy. To wyjdzie na codziennych treningach i na naszych egzaminach.
Do zobaczenia za tydzień w Zabrzu

Kamil Cz - 2011-10-17, 20:40

Ja z reguły wrażenia opisuje po obu seminariach tak więc teraz jedynie:

Serdeczne gratulacje dla
Senpai Ani
Senpai Ani
Senpai'a Piotra
Sensei'a Sebastiana

Za kolejny 1, 1, 2, 4 stopień mistrzowski :) Mieliście pełną widownię i nikt powiedział złego słowa o waszych egzaminach, bynajmniej nie z grzeczności :)

Gratuluję :)

Agnieszka - 2011-10-22, 16:57

Wielkie gratulacje dla naszego Senseia za 4 dana! :-D
...czy dlatego był taki zmęczony w Mierzęcicach?
A po Nakle Śl. bardzo sympatycznie wspominam Denseia Kamila,który wiele razy podchodził i tłumaczył techniki :lol:
Natomiast gdy w Mierzęcicach sam Shihan Matsuo próbował mi coś wyjaśnić,czym mnie osobiście dosyć przestraszył :shock: ponieważ fanie byłoby po jego wskazówkach błysnąć,a ja rzadko błyskam...

Agnieszka - 2011-10-22, 17:05

I jeszcze jedno:
wczoraj oglądając dr. Housea 5 doszłam do wniosku,że ten ciemnoskóry chirurg,zapomniałam nazwiska,kogoś mi przypomina. Z tą bródką,wypisz wymaluj,Sempai Piotr !
...któremu również gratuluję. :->

muramasa - 2011-11-01, 11:41
Temat postu: Gratulacje
Ave!!!
Dawno mnie tu nie było...ale postaram sie to nadrobić...
Wielkie gratulacje dla "nowych" Yudansha oraz "starych" serducho rośnie jak i poziom organizacji...Wielkie OSS!!! :-D Do zobaczyska!!!

michalm - 2012-04-04, 07:17

Korci mnie, żeby się tam pojawić

http://www.aikidoyoshinka...inarium-aikido/

Sebastian ?liwi?ski - 2012-04-04, 10:31

Michał przypominam fakt , żer miało być zorganizowane seminarium Seiseikai prowadzone przez 3 instruktorów z 4 danem przed przyjazdem Matsuo Sensei. Nie udało się bo nie wszyscy mieli czas aby je zrobić.
I teraz to ..... tym bardziej , że jest to samowolka jakiegoś senpai.
Przyznam, że dziwne by było teraz zobaczyć tam kogoś z moich studentów.

Sebastian ?liwi?ski - 2012-06-19, 13:33

No i po seminarium :-(
Zanim będziemy mieli wszystko w galerii kilka fotek w stylu "przeżyjmy to jeszcze raz" :)

Najpierw dwa zdjęcia w stylu : doskonale znani i nieznani

i nowa Pocahontas :-D


Gratulacje dla Shodanów


zdjęcia w stylu : jak to skomentować ... :)





i złapane w obiektyw






















Jak wam się podobają fotki ?

Oss 8-)

Fallen - 2012-06-21, 12:12

Tak patrzę na te zdjęcia i patrzę... Skądś tych ludzi znam, tylko skąd ? Ehh ta skleroza.... ;)
porandojin - 2012-06-21, 21:43

:)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group